Kolejny dzionek
No tak, dach położony i wydawałoby się, że robota trochę wyhamowała. Ścianki działowe się robią mozolnie - a wydawało nam się, że to kilka cegiełek do poukładania. Rozgladamy się za elektrykiem i hudraulikiem aby zlecić kolejne prace, a tu proszę niby oferty są, ale wciąż nic konkretnego. Poza tym nic nie możemy robić zanim nie będzie okienek, drzwi i bramy garażowej, aby nic nie zginęło. Nie obserwuje się u nas plądrowania budowy przez obcych (zdarzyło się nawet, że robotnicy zostawili nawet pokaźną maszynę na środku wjazdu na działkę za co zostali ostro skarceni, bo my ja schowaliśmy), jednak chcemy poczekać do okien. Okienka mają być w najlepszym razie w ciągu 2 tygodni, a brama i drzwi jeszcze niezamówione. No tak, Seba jeździ na budowę często bo fachmani chcą coś a później coś innego. A ja walczę z ząbkowaniem, katarami, kaszelkiem, raczkowaniem po całym domu no i jeszcze praca w której też trzeba o wszystkim myśleć z wyprzedzeniem. Ale w końcu dzisiaj spałam całą noc od północy to 5 rano - uff jak przyjemnie - jednak jedyneczki Adasia jeszcze się nie pokazały.
Pozdrawiam wszystkich i życzę miłego dnia!