Kominiarz
Odbiór prądu poszedł całkowicie bezboleśnie - dostałam pomiary zrobione na tacy. Ale z kominiarzem nie poszło już tak gładko. Miałam złe przeczucia jak go zobaczyłam przed domem - taki wyelegantowany na kancik i w kapelusiku - od razu pomyślałam, że to "pokazówka". To tu brak wentylacji, to tam... a tu woda w kominie, a tu nie ma wyłazu, a to znów źle zamontowane stopnie kominiarskie, a gdzie on ma oprzeć drabinę - zniszczy rynnę... Popatrzył, ponarzekał, kazał usunąć jego uwagi i powiedział, że wtedy przyjedzie jeszcze raz. A ja czułam się gorzej niz na najgorszym egzaminie. No cóż mamy być tam bezpieczni, więc może warto się zastosować do wytycznych szanownego kominiarza...ale stopni nie będę zmianiać - z tym juz przesadził!!!