Perypetie i nerwy z kafelkami
Porcelanosa Quatar Arena wyladowała na ścianie w kuchni w sobotę - wyglądają prześlicznie! Czekałam na nie długo...Pierowtnie zrobiłam zamówienie w czwartek i miały być w czwartek za tydzień do odebrania w sklepie. Kiedy zadzwoniłam w piątek po ponad tygodniu, Pani oświadczyła, że kafelki nie dojechały, bo im się transporty z Poznania poprzesuwały przez weekend 1go listopada. Glazurnik umówiony był na sobotę, więc pomyślałam, że nic się nie stanie jak odbiorę te kafle około 18, a Pani mi na to, że nawet jak dojadą dzisiaj to i tak będą mogły być wydane z magazynu dopiero jutro, czyli w sobotę. Ja w tym momencie nie wytrzymałam! Zrugałam ją dokumentnie, że co oni sobie wyobrażają! Glazurnik siedzi i pije kawę, bo nie ma przygotowanego przez mnie frontu robót a ona mi tu zamydla oczy polubownym załatwieniem sprawy? To już ja jako urzędnik państwowy nie plotę patentom takich farmazonów. No ale dobrze, uspokoiłam się a Pani zaoferowała się, że oddzwoni do mnie jak tylko kafelki będą mogły być wydane z magazynu w sobotę. I słowa dotrzymała - zadzwoniła około południa z tekstem, że kafelki nie moga być wydane w dniu dzisiejszym, bo ja zamawiałam kolor Arena a dojechał kolor Nacar....No nie drugi raz nie wytrzymałam w tej samej sprawie!!! No ale opanowałam się po kilku nieprzyjemnych słowach drwiąc z kompetencji Pani ekspedientki! Ostatecznie jak zrezygnuję, to przez internet czekałabym na nie 2-3 tygonie a to nie wchodzi w rachubę, a tu mam szansę wydbić dodatkowy rabat. Kafelki miały być w miniony czwartek.
W czwartej już nie czekałam na telefon w tej sprawie, tylko sama udałam się do sklepu. Ta sama Pani, z przyklejonym mega szczerym usmiechm na twarzy oświadczyła, że transport juz jest, ale na etapie rozpakowywania, reasumując, że przyjechałam uregulować rachunek. A ja na to z zapytaniem kiedy bedą kafle do odebrania - tzn. o której przyjadą na budowę. A Pani znów o płatnościach. Znów nie wytrzymałam - brak kompetencji mnie powalił... "PROSZĘ PANI - JA CHCĘ ZOBACZYĆ ZAMÓWIENIE, A WY TYLKO O PIENIĄDZACH!!!" Aż druga pseudo-ekspedientka podniosła na mnie oczy.
Hi, hi, hi... W rezultacie otrzymałam 20% dodatkowego rabatu i transport na budowę 15km na działkę. Glazurnik położył je w sobotę i wygladają przecudownie... jutro zaczyna się montaż kuchni!!!
I UWAGA!!! Jewszcze tego nam było trzeba: Dona ma pierwszą cieczkę........
nie ma ich wiele, ale wcale nie były tanie, więc miałam tym większą satysfakcję aby Panią zwymyslać!