Zmęczenie
Wiecie co, przebrnięcie przez budowę domu to nie lada wyczyn. Użeranie się z projektantami, urzędnikami, majstrami, myślenie za kierownika budowy, walka z hurtowniami, niezliczone telefony, nieprzespane noce już mnie przerastają. Powiedziałam Sebastianowi, że na Boże Narodzenie zamykamy się w nowej chałupie i nikogo nie wpuszczamy.Nadrabiamy książki, gazety, filmy i czas z dzieckiem!
Jesteśmy mega zmęczeni i fizycznie i psychicznie!
Dona ma cieczkę, Adamek nie daje spokoju, w pracy ciągła gonitwa i ciągle coś, Seba też ma 2 razy więcej roboty niz do tej pory.
Dzisiaj miał wejść facet skończyć kominek, 11 godzina i go wciąż nie ma. A ja wczoraj się umówiłam z mamą na opiekę Adasia, bo tylko tak mogę coś zacząc sprzątać, skoro jutro już nocować w nowym Retro! No i jak tu sie nie denerwować! Budowa to ekstra dieta odchudzająca portfel i...ciało...ja schudłam 14kg!!
pozdrawiam