Detale
No tak, mieszkamy już i powinniśmy być szczęśliwi a tu proszę różnie z tym szczęściem bywa. Ktos obok powiedziałby: Co ona chce??? Jak to mówi pewna osoba "W dupach się poprzewracało"... ale to chyba presja wszystkiego i wszystkich w tej i w innych sprawach.
Wczorajsza noc była okropna. Podczas tej wichury myślałam, że dach odleci. wydawało mi się, że wszystko sie rusza, trzeszczy i że ktoś chodzi pod oknami. Myślę, że muszę się przyzwyczaić, bo zawsze mieszkałam w bloku i zawsze był ktoś pod ręką.
Nasz kominek zaczyna wyglądać. Dzisiaj mam nadzieję, że skończą.
Bramka górna gotowa, ale tralki w balustradzie wciąż do poprawki:
Drzwi dopieszczone:
Plafonik w łazience:
W końcu pralka funkcjonuje:
A tak w ogóle czas sobie płynie. Po malutku przybywa rzeczy ważnych i mniej ważnych. Wciąż nie mamy szaf, które trzeba zamówić i czekać 3 tygodnie od zamówienia.
Tak więc jest na razie średnio, ale myśle że moja konserwatywna natura musi dostać czas na zmiany...
pozdrawiam wszystkich i przepraszam, ze długo nie pisałam - brak czasu, stresy, chwilowe małe podłamanie...ale juz zaczyna się robić lepiej...