Geodeci i dojazd
Geodeci wytyczają pod szalunki
a my walczymy z usypywaniem gruzu pod drogę
Geodeci wytyczają pod szalunki
a my walczymy z usypywaniem gruzu pod drogę
Tydzień temu przyjechała koparka, ale okazało się że ugrzęzła, bo grunt zbyt nawilgocony po roztopach
Ale na następny dzień przyjechała druga koparka i dołek gotowy!
A przy okazji przerwali dren melioracyjny i część wykopu utonęła w wodzie! Brr...
Witam! Jesteśmy młodym małżeństwem i młodymi rodzicami z Kołobrzegu. Nasza przygoda z budową domu zaczęła się parę lat temu kiedy stwierdziliśmy, że nie chcemy mieszkać w bloku i marzymy o mieszkaniu na wsi.
Działkę kupiliśmy w 2003 r. w pewnej miejscowości w zachodniopomorskim od osoby, która planowała tam siedlisko ale ostatecznie zakupiła gotowy dom w innym miejscu.
W 2008 r. wykonaliśmy przyłącze wody, traktując to jako niezobowiązujący wstęp do budowy domu (a tak naprawdę to była nadwyżka pieniędzy zainwestowana w przyszłość).
Projekt Retro 2 wybraliśmy po obejrzeniu wielu innych projektów i stwierdziliśmy jednogłośnie z mężem że to jest ten dom w którym chcemy zamieszkać.
Latem 2009 r. ogrodziliśmy działkę i wystąpiliśmy do gminy o wydanie decyzji o warunkach zabudowy (dokładnie pod ten konkretny projekt), ale okazało się, że niemiły sąsiad skomplikował sprawę odwołując się od wydanej decyzji. Walka z sąsiadem trwała rok i w konsekwencji latem 2010 r. mieliśmy prawomocną decyzję w ręku i mogliśmy przystąpić do projektowania.
Projektant zajął się robotą bez pośpiechu, wiedząc, że wkrótce będziemy rodzicami i nie w głowie nam budowa, ale finalnie w prezencie sylwestrowym otrzymaliśmy pozwolenie na budowę.
No i się zaczęło...odebranie dziennika budowy, znalezienie wykonawcy, podpisanie umowy, wytyczenie domu przez geodetę, no i prace ziemne i nocne myśli jak to będzie...